12/29/2013

29.12







krótko: postanowienia już gotowe
i tym razem nikt ich nie zniszczy
będziesz czekał na mnie na dworcu
jak dawniej




12/24/2013

wigilia




od pięciu dni boli mnie głowa
i nie czuję smaku jedzenia
pierwszy raz w życiu jestem chora właśnie dziś, w wigilię
na pocieszenie; wczoraj był u mnie mój ukochany mikołaj
który przyniósł mi cudne prezenty, na które tak bardzo nie zasługuję
i wreszcie mam biały telefon; już wiem, że się zaprzyjaźnimy
pewnie minie sporo czasu, aż nadam mu imię
ale z drugiej strony laptop czekał na swoje jedyne 7 miesięcy
wiem, że to dziecinne, ale zakładam że gdy ci zależy to dbasz bardziej
a ja, mimo skończonych 20 lat odkryłam niedawno amerykę (ironia)
i doszłam do wniosku, że takie proste, dziecięce mądrości sprawdzają się w życiu najbardziej
lubię swoją lekko nietypową infantylność
bo pomaga mi patrzeć na świat z większym optymizmem
uczy pokory i oddania
pewnie dlatego mam tylu świetnych znajomych
i poznawanie nowych sprawia mi wielką przyjemność
są też inne, drobne korzyści; przykładowo- to działa też na wykładowców :)
i przede wszystkim Mój Mężczyzna lubi mnie taką najbardziej na świecie.

dzisiaj 24 dzień miesiąca
dawniej powód do radości; teraz powód do przemyśleń
mam nadzieję, że w najbliższym roku wszystko się zmieni
chociaż w zasadzie powinnam użyć słowa 'naprawi'
czekam na to z utęsknieniem
i każdego dnia będę lepszym człowiekiem.


dzisiaj wigilia, za mną nieprzespana noc
mam nadzieję, że jak wrócimy wieczorem do domu
to zdążę pogadać z moim kotem
jest przecież tyle spraw, o których chcielibyśmy porozmawiać




12/22/2013

unter the water



Od przeszło 3 miesięcy spadam głową w dół
nikt się nie spodziewał, że jest tu tak głęboko
bo jestem pod wodą
pod wodą nie słychać krzyku



//









12/21/2013

unhappy





wróciłam do domu na święta
jestem dziś bardzo nieszczęśliwa...







12/16/2013

zostańkiedyśnanoc






zostań kiedyś na noc
bądź powodem niewyspania
scałuję z ciebie smutek


-



już długo nie pożyję bez dawki koncertowej euforii...







12/15/2013

destroy everything you touch




sprawiam, że ludzie zwierzają się z najważniejszych rzeczy po raz pierwszy w życiu
stają się mali i bezbronni, nieświadomie zacierają granicę doświadczeń, wieku i życiowych mądrości między nami
 a ja słucham ich spowiedzi z delikatnym uśmiechem
i rozgrzeszam dobrym słowem i radą

jakim cudem potrafię być dobrym przyjacielem, skoro jestem złym człowiekiem?




droga D. odpiszę, gdy będę gotowa. Ale domyślasz się jak jest, pewnie czujesz co się ze mną dzieje.


 ( PS: minęły 3 miesiące od dnia, w którym wszystko się zniszczyło
i wcale nie boli mniej
pozbyłam się jedynie kilku osób z mojego życia
ale nie da się pozbyć wspomnień )



12/07/2013

zima



dziwne sny
i zaczynam tęsknić za życiem
którego niestety nie miałam
ale cieszę się, że przeżyłam namiastkę radości i spontanicznego szaleństwa
i tym karmię się teraz


poszłabym daleko gdzieś
w poznaniu śnieg i słońce
ludzie chowają się w betonowych schronach
a ja wolałabym otwartą przestrzeń



moje ciało zamienia się w kamień
twardnieje
i zapomina nauczonych ruchów

znów stres przed powrotem na matę 
nie wspominając o zakazie ćwiczenia
oh, mon dieu, czemu ja?



12/03/2013

update





życie tutaj chwilowo zamarło
bo za dużo dzieje się w mojej małej rzeczywistości
żeby bywać ostatnio tutaj

ale dziś jestem
i zjadłam pierwszą mandarynkę 
jest grudzień

nie podsumowałam jeszcze mojej jesiennej depresji
a to dlatego, że w tym roku wyjątkowo potrwa dłużej
i czekam już niecierpliwie na nowy rok
potrzebna tabula rasa
bo nie znam drugiej osoby, która zniszczyła życie sobie i innym osobom w tak krótkim czasie
i znów myśl o lekarzach 
i znów unikanie o nich myśli

(Remek dziś powiedział, że jeśli mamy oboje nowotwór
to nauczy mnie grać w pokera
-przecież będzie na wszystko czas)


naprawdę będę dla Ciebie lepsza
obiecuję
tak ładnie obiecuję


mamy już choinkę, którą przywiozła moja roommate
brakuje kolorowych lampek
słucham sobie last christmas
bo święta mimo wszystko są fajne

szkoda, że najlepszy kompan przy wigilijnym stole
będzie wtedy w wojsku
za rok nadrobimy, tato


ps: ostatnio z kołem naukowym wybraliśmy się na budowę Wydziału Technologii Chemicznej
i stoimy sobie na dachu, nad nami stado wron
ktoś żartobliwie powiedział że już wiemy po co nosi się kask na budowie
taki ze mnie inżynier będzie, hihi!







11/23/2013

bezsenność.





szukam miejsca w którym poczuję się dobrze




pomimo zmęczenia
nie mogę spać.




/ tak, tak, wiem czyja to wina /



11/19/2013

WHITE LIES




JA CHCĘ NA WHITE LIES
ojenyjaksmutno






kiedy się obudzę




(nie mam ze sobą nic więcej poza kolejną dawką marudzenia)
mama mówi że jest ze mnie dumna i jest jej mnie żal
bo ostatnio mimo naprawdę wielkich starań 
i masy zaangażowania
doświadczam wyłącznie bolesnych porażek


-



za 18 godzin koncert White Lies 
jakieś 15 minut pieszo stąd
a mnie tam nie będzie
nie mam na to słów
muzyka od zawsze ładuje mnie do dalszego działania
do ustępstw, poświęceń i wytrwałości
a to ważny zespół w moim życiu
kiedyś bardziej, teraz mniej
ale serce jest wierne


czuję jak wszystko się kończy
potrzebuję cię bardziej niż kiedykolwiek

-




mam dziwny stosunek do tej piosenki, kojarzy mi się z dzieciństwem
praktycznie żadnych wspomnień, jedynie niewyraźne obrazy
i uczucie niepokoju, ale czy uzasadnione?

moja pamięć sięga do bardzo wczesnych lat życia
i czasami nie wiem, czy moje myśli to prawdziwe wspomnienia 
ale dziś przypomniało mi się, że pierwszą kostkę rubika dostałam 
kilkanaście lat temu, gdy jako dziecko codziennie odwiedzałam ważną dla mnie osobę w szpitalu
z kostką kojarzę kasztany; to musiała być jesień
i ta osoba powiedziała, że jak uda mi się kostkę ułożyć prawidłowo
to dzięki temu wyzdrowieje ...






11/17/2013

mgrinzmgrinz





ZACHCIAŁO SIĘ BYĆ INŻYNIEREM










11/12/2013

wygrzej/wycałuj/napraw mnie

 


przytul/wygrzej/wycałuj/pociesz/rozśmiesz/napraw
mnie



jedna z piosenek z naszej nowej samochodowej składanki

(czy aż tak bardzo widać że odstaję od społeczeństwa; to pytanie do ludzi którzy dla pewności robią mi muzyczne i filmowe hipster-quizy)

///

dobra wieść dla wszystkich, którzy pytają o fotografię
zaczynam uznawać zdjęcia jako część mojej terapii
może z czasem zacznę znów publikować?
zdaje się, że coś pękło we mnie wczoraj
a minął już ponad rok
i nadal pustka

///

brakuje już tylko 3 kg




11/05/2013

jak żyć



chciałabym zapytać
jak żyć?
ale nie znam nikogo
kto potrafiłby udzielić mi odpowiedzi na to pytanie
musimy sobie z tym poradzić
po omacku
powolutku
z nutką niepewności
szukać w sobie inspiracji
odrobiny człowieczeństwa



obudź mnie gdy będzie po wszystkim

-

poznań, mam ochotę na spacer, chcę biegać, chcę gotować
nie chcę uczyć się techniki cieplnej czy mechaniki i wytrzymałości materiałów
trzy razy obcięte włosy w ciągu jednego miesiąca
i jutro chyba znów to zrobię.













10/31/2013

powroty




jutro pierwszy trening aikido od miesięcy
w miejscu, gdzie również pierwszy raz założyłam kimono
chyba minął już ten moment zwątpienia
kiedy przeglądałam strony różnych sekcji aikido w poznaniu
(mimo, że należę do najlepszej z nich)
jestem takim słabiakiem, że aż wstyd

pewna rozmowa z piątym danem bardzo dała mi do myślenia
i może przez chwilę wymagałam od siebie za dużo

teraz mogę już na spokojnie wrócić do podstaw
i zrozumieć, że nie dąży się do konkretnego celu
/bo tak jak to było w moim przypadku- można się bardzo rozczarować po jego osiągnięciu/
ale przyjąć że aikido to droga
którą powinno się przemierzać w swoim tempie, z przyjemnością
to nie miejsce na wyścigi
bo na końcu nie ma mety

z miłych wiadomości
  weekendowy czas spędziłam na stażu z Michelem Erbem
i mam już oficjalnie pierwszego uke do mojego egzaminu na czarny pas
wybór najlepszy z możliwych, a moja prośba przyjęta z olbrzymim entuzjazmem
 cieszę się niezmiernie!


-


jutro miał być lekarz i badania
bo coś w środku jest nie tak
ale nie chcę o tym pisać
i do lekarza też nie pójdę
bo po prostu się boję.



-


dziękuję Ci za te dwa ostatnie dni, za namiastkę normalności, poczucie bezpieczeństwa i opiekę, gdy było ze mną źle. Jesteś lekarstwem na całe zło.





10/23/2013

jutro 24.




jutro 24 dzień miesiąca.

od dwóch tygodni bolą mnie plecy
uderzyłam się chyba w coś czułego
ale ponoć da się żyć z jedną nerką
tylko po mojej śmierci komuś będzie smutno
że do donacji nic się nie nada
o czym ja w ogóle piszę?


przebiegłam wczoraj niemal 7 km
jestem z siebie dumna
schudłam kilka kilogramów
a to dopiero początek






10/20/2013

przeszłość.




wczoraj
ukradliśmy samochód 
i zwiedziliśmy okolicę 
a dokładniej wszystkie okoliczne dworce kolejowe
na których nie było żywej duszy
paliliśmy papierosy (z tym akurat koniec) i rozmawialiśmy o życiu
przejeżdżaliśmy też przez miejscowość w której spędziłam drugą część swojego dzieciństwa
podjechaliśmy pod same okna mojego byłego mieszkania
i widziałam że w kuchni ściany są pomalowane na bordowo
a bluszcz, który okalał okno mojego pokoju i tworzył złowieszcze cienie podczas nocnych ulew zniknął
nie byłam w stanie przypomnieć sobie kiedy byłam tam po raz ostatni

wygląda na to, że słaba ze mnie aktorka
(a przecież chciałam wiązać z aktorstwem przyszłość!)
bo wszyscy widzą że nie uśmiecham się tak często
a gdy się już uśmiecham
to śmieją się usta, nie oczy


wczoraj był koncert foals
ale mnie na nim nie było
nie pozostaje nic innego jak pielęgnować wspomnienia z 2011 roku
sama jestem sobie winna


ps: dom lekarstwem na całe zło
mruczący kot
jedzenie czekolady w wannie





artysta którego totalnie uwielbiam 

10/19/2013

foals.




powinniśmy już dawno być w drodze do stolicy
myśląc o wieczornym koncercie foals
naszym drugim


nic już nie wiem oprócz tego
że tak bardzo mi smutno.



10/18/2013

20.




przeżyłam moje urodziny.
jeszcze nie wiem jak, ale udało się
i dziękuję wszystkim którzy przyszli na piwko
i dodam z uśmiechem
że nie spodziewałam się tylu osób
jesteście super!

(i dziękuję za prezenty)

wdech. wydech. żyję.

-



dzisiaj poznań i spacery z tatą
gdybyśmy mieli więcej czasu obralibyśmy kierunek na cytadelę
żeby przebiec kilka kilometrów
ale w domu czeka i tęskni koto przyjaciel


-



piszę to wszystko żeby uciec od najważniejszej sprawy
o której pisać nie potrafię
jest źle




10/14/2013

15.10




6 godzin do moich urodzin.





10/13/2013

urodziny trzy dni przed urodzinami



Adu, dziękuję.
dziś nie muszę pisać nic więcej
wystarczy
że trzymasz mnie za nogę


10/10/2013

blue is the warmest color




wiem, co powinnam zrobić

-

jutro idziemy na piękny (mam nadzieję) film do kina
potem pewnie poszwendamy się po nocnym poznaniu
moje weekendy zaczynają się w czwartki
jeszcze więcej czasu na myślenie, cholera




5 dni.



ps: nowy sposób na marnowanie czasu- oglądam wszystkie odcinki New Girl
i byłam dziś pobiegać, a to już sukces (pomimo dwóch ataków paniki)

chaos.



kompletny chaos.


już nie wiem co gorsze.

10/08/2013

20.




postanowiłam uciec w swoje dwudzieste urodziny.


6 dni.



7 dni.




niedawno znalazłam swój testament
który napisałam kilka lat temu
będąc na tygodniowych warsztatch muzycznych
gdy moim największym marzeniem było zostać sławną basistką
złudne to było, wiem
bo nikt nie zna sławnych basistek, tylko ja
ale to tylko dygresja


to nie był typowy testament

siedzieliśmy na trawie, chowając się w cieniu drzew przed gorącymi promieniami słońca
wypełniając wzajemnie przestrzeń muzyką
i do tego każdy miał swoją czystą kartkę i kopertę
w której zapełnione literami kartki miały przeczekać lata 

zadanie- napisać testament
testament swojego życia

co najbardziej uderzyło mnie podczas czytania swoich myśli i postanowień, podsumowań i planów
to fakt, że nie jestem lepszym człowiekiem
a na pewno nie takim jakim planowałam wtedy być

i nie wiem czy to dobrze, nie zastanawiam się nad tym
część priorytetów zmieniła się z czasem
ale zadaję sobie teraz pytanie 'co by było gdyby?
i wiem że nigdy nie poznam odpowiedzi.


przemijanie
bo jesień i urodziny za tydzień
bo moje ostatnie naście dobiega końca
a ostatni miesiąc był najgorszym w moim życiu

ps: ciekawe, czy jestem jedyną osobą, która zachowała kopertę
i czy tylko ja okazałam się złym człowiekiem

boję się przyznać
ale podejrzewam że jest to powiązane z konfliktem 
pomiędzy dorosłym życiem
a wczesną młodością
boję się, że właśnie znalazłam dowód
 na to że nie jestem już mentalnym dzieckiem
(nigdy nie słyszałam, żeby ktokolwiek zaobserwował ten moment)


7 dni.





10/07/2013

poniedziałek.





pękła mi dziś żyła
i patrzę na rozlaną krew pod moją skórą
a w mojej głowie panuje pustka


przyszła kolej na kolejny etap
chaos zastąpi cisza
ciszy boję się jeszcze bardziej



nie jestem w stanie w nieskończoność uciekać
tu już nie chodzi o to że ktoś mnie dogoni
tylko o to
że prędzej czy później trafię na sprytną istotę
która zamiast mnie gonić
będzie czekać na końcu drogi
aż wpadnę w przygotowaną wcześniej pułapkę
właśnie tak się czuję



tak, wpadłam do wielkiej dziury nienawiści
której ściany są zbyt ostre by się po nich wspiąć

siedzę sobie na dole, zaciskam dzielnie piąstki
nie wołam o pomoc



wiem, że przyjdziesz.








fatum





wydarzyło się wiele złych rzeczy
nie potrafię o nich pisać






bardzo się boję

9/23/2013

weltschmerz.



weltschmerz

usycham
marznę
płonę
gniję


tak bardzo źle nie było nigdy


'(...) Ta chwila jak dla mnie była idealna, szczerze się kochamy
i gdy jesteśmy zupełnie sami, wszystko inne traci znaczenie. Czułem wtedy, że nic już nas nie zniszczy. Kocham Ciebie całą.'


-
nowy album placebo
idealny na długie, smutne noce



9/18/2013

bez tytułu




włosy wypadające garściami



(i to nie jesień)



18.09





choroba przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie

-


13 godzin
i pustka w głowie


-

ps: wszystkiego najlepszego, senpai



9/16/2013

poniedziałek 16 września



w moim obecnym stanie ciała i ducha
nie powinnam nic tu pisać
ale muszę.


-


chciałabym zadzwonić do rodziców
i powiedzieć im wszystko
powiedzieć że nie bez powodu moje płuca przestały działać prawidłowo
że tak naprawdę to nie egzaminy doprowadzają mnie do łez
nawet nie wiem do kogo powinnam zadzwonić w pierwszej kolejności
ale najważniejsze że głos z słuchawki należałby do osoby która mnie rozumie 
i bezgranicznie kocha 

dlatego cieszę się że istnieje takie słowo jak rodzice
i nie muszę wybierać kto pierwszy i kogo bardziej

za miesiąc moje dwudzieste urodziny
a ja wciąż jestem małą dziewczynką
i potrafię wgramolić się tacie na kolana
ja i całe metr siedemdziesiąt pięć mnie


-


nie umiem bez Ciebie
nie chcę








9/14/2013

porażka




życiowa porażka
(nie potrafię się z tym pogodzić)

niebo płacze ze mną 



9/13/2013

piątek 13/09



nigdy nie wierzyłam w piątki trzynastego
zwłaszcza że jeden z nich zapamiętam do końca życia
bo wydarzyło się coś najbardziej cudownego i pozytywnego na świecie
i teraz, po trzech latach od tamtego dnia

też w piątek trzynastego
zniszczyłam sobie życie





wybacz mi, proszę






9/10/2013

tydzień




koniec wakacji przyszedł zdecydowanie za szybko
ale przynajmniej czuję się spełniona
robiłam wiele ciekawych rzeczy, odwiedziłam kilka miejsc
ale przede wszystkim udało mi się wprowadzić kilka pozytywnych zmian w moim życiu
które mam nadzieję z czasem będą nabierały na sile 
i staną się widoczne


niemniej nadal mam problem z kunktatorstwem
uciekają mi tygodnie z życiorysu zamiast pojedynczych godzin
i obiecuję sobie że od października koniec z moim ulubionym zajęciem
  nazywanym wdzięcznie prokrastynacją; która notabene jest zaburzeniem psychicznym
i jakoś specjalnie mnie to nie dziwi

zbliżają się egzaminy
dlatego tak pusto tutaj
ale to się zmieni niebawem


póki co zostawiam tutaj kilka piosenek
które kojarzą mi się z ostatnimi tygodniami
i są to same miłe wspomnienia


ps: moja lustrzanka ostatnio umarła
ale moja miłość i przywiązanie do niej najprawdopodobniej ją wskrzesiły
i jej serce znów bije w rytm naciskanego spustu migawki


w ciągu ostatnich dwóch dni otrzymałam mnóstwo komplementów
od zupełnie obcych mi ludzi
którzy obserwowali mnie podczas treningów aikido na stażu w Chojnicach
i to było takie niesamowicie miłe
chyba wreszcie czuję, że jestem na dobrej drodze
ostatni rok odgrywał kluczową rolę w moim dalszym rozwoju
 wreszcie odrobiłam pracę domową i wyciągnęłam prawidłowe wnioski
to doskonała motywacja

'może ty już jesteś mistrzynią, tylko jeszcze o tym nie wiesz'
Jerzy Sapiela












i dwa instagramowe zdjęcia z praktyk które powoli kończę
można mnie znaleźć pod nazwą agatatena











8/25/2013

24




ważny dzień dziś

litery nieposłusznie uciekają przed 
moją wizją wypełnienia nimi pustych przestrzeni
myśli kłębią się w mojej głowie niczym cummulus congestus
 niepokojące i piękne historie 

a w nich my
i wszystkie te wizje
staną się kiedyś częścią naszej rzeczywistości, wiem o tym




będziemy mieszkali w norwegii, cudownie



8/11/2013

7 dni



siedzę nad walizką
z której wystaje sterta rzeczy
a przecież nie jestem nawet w połowie spakowania
i już myślę o czym zapomnę (mimo napisania trzech list 'rzeczy do zabrania')
ale (!)
już jutro tylko ja i moje ukochane morze
uspokoi cały ten chaos we mnie na chwilę
usiądziemy sobie gdzieś z daleka od ludzi
otworzymy butelkę wina
znów zbiegną się wszystkie dzikie zwierzęta
zamiast się bać będę robiła im zdjęcia
mam tylko nadzieję, że w tym roku
nie będziemy tak bardzo łamać prawa dla sztuki w parku narodowym
bo ledwo stać mnie na papierosy
a co dopiero srogie mandaty

potrzebuję tego katharsis jak nigdy do tej pory
w ciągu tego roku zniszczyłam kilka ważnych rzeczy 
i napsułam równie wiele
na uczelni w związku we własnej głowie
chcę to teraz poukładać
i wiem, że z pomocą Rycerza jest to możliwe


nie jesteśmy oryginalni
jedziemy nad zwykłe, polskie morze
ale nie będziemy wraz z panem kowalskim smażyć się na plaży
znaczy się Michał może próbować, ale ja i mój filtr SPF50 podziękujemy
zamiast tego
długie rowerowe wycieczki, długie piesze spacery
i może nawet pójdę pobiegać (pod warunkiem że mojej pięcie nie przeszkadza spory ubytek skóry który sobie dziś sprezentowałam nieumiejętnie korzystając ze sklepowego wózka)
klymek odwieczny słabiak i kaleka
planuje podbić  świat

będzie super!




8/10/2013

summertime




za miesiąc minie rok odkąd się wyprowadziłam
zmieniłam otoczenie, szkołę, adres, klub sportowy i podejście do życia
myślałam, że schudnę
ale (niestety) nic takiego się nie wydarzyło!
poznałam wielu wyjątkowych ludzi
i miałam ogromne szczęście, że większość z nich studiuje ze mną i żadne straty ciśnienia nie są nam straszne
odległość z dziesiątek kilometrów zminimalizowałam do 15-20 minut tramwajem
żałuję, że zmarnowałam mnóstwo wolnego czasu
i obiecuję sobie poprawę.
muszę poważnie zastanowić się dlaczego siła grawitacji w pobliżu mojego łóżka rośnie
i czemu mój mózg jest najbardziej produktywny w nocy
czemu łatwiej jest nie robić obiadu niż obiad zrobić
i inne tego typu przyziemne, studenckie problemy
najbardziej cieszy w poznaniu
odległość na piątkowską
ogród i taras
najlepszy klub aikido na świecie
codzienne bieganie 150 mterów na przystanek tramwajowy
imprezy z cyklu 'ostatni gwizdek' które organizujemy cały rok
herbata i rozmowy wieczorem
cała 7 moich współlokatorów
pociągi które widać zimą i słychać latem
noce spędzone poza domem
balkon na piątkowskiej, śnił mi się dziś
mcflurry w odległości dwóch przystanków w obie strony
 (chociaż to chyba bardziej cieszy Manię)
i uwielbiam obserwować ludzi w tramwaju, patrzeć im w oczy i czekać na reakcję
i kamienice na Jeżycach

co smuci w poznaniu
brak Koto
ataki paniki
brak super lumpeksów
zła gospodarka czasem
mało zwierząt
a Lucyfer sąsiadów od dawna nie przychodzi, tylko wypina na nas swój złamany ogon (ekhem)
mało przestrzeni
brak inspiracji
rozładowany ipod w tramwaju
i nie lubię tego uczucia, idąc tłumem
że jestem taka sama jak inni, bezbarwna 
i staram się przełamywać uśmiechem wszystkie przygnębiające myśli
zawsze


piszę o tym, bo trafiłam dziś na zdjęcia z pierwszych dni mojego pobytu w Poznaniu

 próby oswojenia przestrzeni



ogród sąsiadów i nasze dzikie winogrono plus równie dzikie drzewa z lasu



poranne zorze


ciasto marchewkowe





ps: pakujemy się dziś i robimy zakupy
wraz z M. przygotowaliśmy się na naszą jedyną ale za to najlepszą wyprawę wakacyjną
obiecaliśmy sobie żadnego spania do 12
zdrowe odżywianie
i dużo, dużo ruchu
i ja obiecałam że będę chodziła codziennie rano po świeże bułki
(ale planuję tę obietnicę nieco naciągnąć)

ps2: moja koszulka rowerowa jest przesuper





8/06/2013

szósty sierpnia





przez przypadek od dwóch dni podawałam kotu leki na depresję.



robię się niegrzeczna




przyłapałam się na tym że tęsknię za poznaniem i białą rezydencją
dawno nie jechałam tramwajem numer pięć
papierosy o północy na piątkowskiej
i stłumiony hałas N21




ale teraźniejszość też jest fajna
kompletujemy nasze wyposażenie sportowe na najbliższy wyjazd
nie mogę się doczekać już jak opanujemy wszystkie zaplanowane trasy
mój chłopak wygląda przesuper w koszulce rowerowej
mam nadzieję że jak już przyjdzie moja
to będę wyglądała równie dobrze.
wzajemnie wkręciliśmy się w sport
to świetna motywacja
porównujemy się na endomondo i planujemy co zrobić by się wzajemnie prześcignąć
i mam całe obszczypane udo
bo Michał chciał koniecznie złapać za moje biegowe tregginsy
co ze względu na materiał graniczy niemal z cudem


boję się wrócić do poznania
nie jestem gotowa by sprostać zadaniom, które postawiłam sama przed sobą


towarzyszy mi zawsze w słuchawkach





8/05/2013

XII LSA




dwunasta letnia szkoła aikido dobiegła końca



co roku nachodzą mnie refleksje w których przeplata się moje prywatne życie z aikido
i myślę jak wiele się zmieniło odkąd trenuję tę sztukę walki
jak wiele zmieniły osoby, które poznałam na macie
ludzie których kilka lat temu nieśmiało podziwiałam
dziś są moimi przyjaciółmi
na dobre i na złe
czas i przestrzeń są niczym w odniesieniu do tak silnej więzi jaka jest między nami
potrafimy czekać lata
przejechać setki kilometrów
by spędzić ze sobą kilka godzin

żegnając się myślimy już o następnym spotkaniu
i wiemy że ono nastąpi

szczególnie dla mnie jest to niepojęte i piękne; gdy zaczynałam trenować aikido byłam bardzo bardzo nieletnim 'smarkiem' jak sama lubię to określać
byłam absolutnie zafascynowana
i dwa razy w tygodniu wiązałam biały pas
by po ciężkim treningu rozwiązać go z zadowoleniem

potem wiele się popsuło, przyszły momenty zwątpienia
dzień w którym zerwałam ścięgno
dzień w którym złożyłam hakamę i schowałam głęboko do szafy
dzień w którym poznałam termin ostatniego egzaminu
dzień w którym wyszłam z treningu ze łzami w oczach
rodzice
przerwa
która trwała nie tygodnie, a miesiące

gdybym była wtedy sama- dziś moje życie nie miałoby nic wspólnego z aikido

często mam wrażenie, że muszę jeszcze wiele udowodnić
są pewne powody, zachowania, usłyszane słowa, świadomość jak było i jak jest
chociaż wiem, że nigdy nie zmienię przeszłości
ale to przeszłość sprawia, że obecnie mam trudniej niż pozostali
mimo to wierzę, że przyszłość należy do mnie
to etap przejściowy, decydujący
ulgę przyności świadomość, że wybrałam swoją ścieżkę
 lata poszukiwań były okrutne; teraz wiem że po części blokowało mnie właśnie to psychiczne poszukiwanie i brak poczucia przynależności 
teraz mam własny bagaż doświadczeń, dość specyficzny; co mogę śmiało stwierdzić
lecz jeśli będę korzystać z niego w prawidłowy sposób
to za kilka lat zaśmieję się serdecznie z problemów które mam dzisiaj

póki co
wciąż mam lat 19
1 kyu


dwa obozy w jeden miesiąc
chyba pierwszy raz w życiu jestem z siebie zadowolona
nie z treningów, bo przecież niezmiernie jestem słabiakiem i sierotką
ale tam w środku, tam się poukładało
i ze spokojem wiążę hakamę
gotowa odpowiedzieć na pytanie
gotowa pytanie zadać


i mój senpai zdał egzamin na shodan
poprzeczka została postawiona wysoko
tego oczekiwałam
i z tego bardzo się cieszę
i jestem dumna




miało być krótko, ale nocne przemyślenia wzięły górę!
niech to więc będzie metaforyczny wstęp do fotorelacji którą utworzę w niedalekiej przyszłości







7/20/2013

5:39





mam nadzieję że uda mi się usnąć dziś przed wschodem słońca




7/17/2013

dla odmiany




tworzę sobie powoli nową rzeczywistość
w której segreguję do odpowiednich szufladek odpowiednie zdarzenia, miejsca i ludzi
wydawać by się mogło że mam nad tym pełną kontrolę
do czasu gdy ktoś nie ukradnie jednej z tych szuflad


od zawsze przejmuję się sprawami moich bliskich, sprawami które bezpośrednio mnie nawet nie dotyczą
i może przez to tracę wewnętrzną równowagę w priorytetach tych spraw
smutno, gdy daję z siebie wszystko i jestem przekonana że druga strona to dostrzega i podziela
a potem przypadkowo przeczytana rozmowa, kilka cytatów i niewyraźna mina

jestem mistrzynią dyplomacji
co nie znaczy, że mam ochotę na konfrontację

//

póki co jeżdżę codziennie na rolkach
wczoraj przejechałam swój pierwszy półmaraton i pobiłam rekordy na 5 i 10 km
chorobliwie się ważę, jakby licząc na to, że waga pewnego dnia zrobi dla mnie wyjątek i pokaże tyle, ile chcę zobaczyć
i jutro z kotem do weterynarza

// 

wróciłam z Rogowa
było wspaniale, ale czy mogło być inaczej?
do tego wrócę w osobnym wpisie
zwłaszcza że dużo aikido w tym miesiącu
i za 10 dni zaczynam Szkołę Letnią Aikido
czyli jedyny taki tydzień na który czekam z niecierpliwością cały rok

//

a dziś domowa pizza z M. i mecz. bo ponoć mam zadatki na dobrą dziewczynę.
tylko za cholerę nie widać tego w dłuższej praktyce
kropka



7/05/2013

kierunek północ



godzina 01:35
skończyłam pakowanie
(najbardziej niewdzięczna czynność...!)

o 07:37 pociąg, kierunek północ
a tam
aikido; trzy dni treningów, trzy dni z przyjaciółmi
morze, rozmowy, 'smacznego' przy obiedzie

spróbuję uciec nie tylko ciałem, ale i myślami ...

//

póki co koncert Łąki Łan na żywo
z ołpenera na którym znów mnie nie ma
rozgardiasz w pokoju, głowie i sercu ...