12/20/2015

20.12



Nie wierzyłam że potrafię czuć tak bardzo 




11/20/2015

wroclove.



może w ogarnianiu wszystkiego i wszystkich dookoła jestem super
szkoda, że nie potrafię ogarnąć samej siebie


względnie jest naprawdę doskonale
mimo to mam ochotę uciec
zanim zrobią to osoby na których mi zależy

jestem cholerną szczęściarą, naprawdę 
jestem też małym werterem, co czyta obecnie murakamiego (śmiech)


-

wrocław jest cudowny i tylko się utwierdzam w myśli
żeby zrezygnować z poznania
mam tu zbyt wiele wspomnień i ludzi
planuję pewnego dnia wyjechać bardzo daleko i nie wrócić
więc pora się odzwyczaić od przyzwyczajania 













jesteście najlepsi, to były genialne 24 godziny 
myślałam że nie wytrzymam takiego stresu i presji
premierowa część koncertu z muzyką z Interstellara była zwieńczeniem moich studiów
bo dwa dni temu wygrałam, nie mogło być inaczej 





11/17/2015

day 0.



jutro walczę po raz czwarty
wierzę, że ostatni
jeśli się uda- będę opijała swoje małe zwycięstwo wieczorem we Wrocławiu
jeśli się nie uda- upijemy się wieczorem we Wrocławiu
nie wiem czego boję się bardziej
tego, co czeka mnie jutro w południe
czy tego,  że wieczorem będę na koncercie z trzema osobami, które zasłużenie zajmują najważniejsze miejsca w moim życiu
zdecydowanie przeraża mnie to, że będę waszym wspólnym mianownikiem 


chciałabym żeby wszystko było dobrze
bardzo bardzo bardzo chcę być jutro szczęśliwa
i ze łzami w oczach słuchać utworów
które wpłynęły na to kim jestem dzisiaj 


jestem przerażona
jest godzina 23:23
pora pozbierać myśli, pobiegać
i zaparzyć hiszpańską kawę naszym nowym ekspresem
pojawił się człowiek
który naprawdę słucha tego co mówię
i chyba bardzo chce mi pokazać
że nie wolno się nigdy poddawać
chyba mu się udało
bo stał się moją inspiracją
żeby walczyć



11/14/2015

14/11



Przeglądam wiadomości ze świata
i jestem po prostu załamana
z całym moim pacyfistycznym podejściem
nóż sam się otwiera w kieszeni


-


dużo się dzieje, odbija się to również na blogu
w najbliższym czasie planuję 3 kolejne podróże
za kilka dni odwiedzę znów Wrocław 
potem chwila skupienia, ostatnia sesja przed obroną pracy inżynierskiej
i kolejne podróże i plany

gdzieś w głębi serca wierzę, że ważne osoby z mojego otoczenia dostrzegają ogrom zmian we mnie
i że jest to dla nich małą inspiracją
skoro ja potrafię to każdy potrafi, to prawda
chcę być anonimowym prekursorem czegoś dobrego w naszym życiu
i jeśli nie zostanę super inżynierem
to zostanę trenerem personalnym

póki co chciałabym żeby zamieszanie wokół mnie się uspokoiło
tutaj nie ma odcieni szarości, wszystko jest zero jedynkowe
albo nie dzieje się nic, albo dzieje się wszystko
to miłe, że tyle osób chce coś znaczyć dla mnie
problem w tym, że mam już główną obsadę mojego życia
po ostatnim castingu nie przewiduję większych zmian
moje decyzje nie zawsze są trafne, ważne że są świadome
boję się 
ale wiem, że jak coś spieprzę
to my number one priority będzie ze mną
nigdy z ciebie nie zrezygnuję.


-

dzisiaj mijają dokładnie 2 tygodnie od mojego wypadku w Hiszpanii
wszystko wraca do normy, jedynie blade siniaki i gojące się zadrapania przypominają, że można zrobić sobie krzywdę wykonując naprawdę banalne czynności
zdążyłam już pozbierać myśli i wyciągnąć wnioski
i jestem z siebie bardzo dumna
przez te trzy godziny pełne niepewności i strachu
skupiłam się wyłącznie na zachowaniu spokoju i zapewnianiu komfortu ludziom, którzy byli ze mną
wszystko mogło się potoczyć zupełnie inaczej
to nie jest dobre miejsce, by opisywać szczegóły
ale myślę o tym każdego dnia

 przez kilka chwil nie było mnie tutaj, nie było mnie nigdzie
i jedyne co pamiętam to pastelowe kolory i błogość

-

nowy album Chvrches, cudo
kupione bilety na nasz pierwszy zagraniczny festiwal
połowa listopada a ja bez depresji 
to naprawdę się dzieje? 





11/04/2015

04/11




przed chwilą dostałam maila niespodziankę
a w nim kolejne bilety lotnicze
i zostałam zaproszona na kawę 
do jednej z europejskich stolic
skaczę z radości! 




11/02/2015

viva la vida



wyjazd do Hiszpanii lepszy, niż mogłam sobie wyobrazić
wczoraj powitało nas chłodne, wrocławskie powietrze 
z 20 stopni wieczorem pozostało tylko 7
a o 5 rano w Poznaniu -2
mimo to przeszliśmy nocą wspólnie kilka kilometrów
i zjedliśmy wspólnie ciasto przed 6 rano
nikt nie chciał żeby wszystko się kończyło



chwilowo laptop nie jest moim sprzymierzeńcem
prawo Murphego dogoniło mnie nawet tam
ale dzięki temu zwiedziłam 3 szpitale w środku nocy
dowiedziałam się jak wygląda hiszpańska służba zdrowia
i że mam świetnych znajomych
gdy pytałam, czy mogę zabrać ze sobą kogoś z nich i otrzymywałam zgodę
to zabierałam wszystkich
były to chyba najgorsze 3 godziny mojego życia,
ale ostatecznie okazało się, że pod wpływem stresu znam płynnie hiszpański i odzyskam wzrok w prawym oku; teraz już wiem jak mój organizm reaguje w krytycznych sytuacjach
a najważniejsze, że miałam najlepsze przebranie na halloween w całej Barcelonie :)

o mały włos nie zostałabym w Hiszpanii dłużej
podzieliliśmy się na dwie grupy; 3 osoby pojechały pociągiem
a nasza dwójka jak zawsze pod wiatr- wracamy na stopa!
tym razem się nie udało
i po minucie nie zatrzymał się brat bliźniak Yannisa ;) 
ale dzięki temu spędziliśmy dodatkowe 2 godziny w Barcelonie
fakt, że możemy nie zdążyć na samolot bardzo nas cieszył
i od razu zaplanowaliśmy sobie kolejne dni 
dawno nie miałam uczucia nadawania na tych samych falach przez tak długi czas
i dzięki temu zyskałam świetnego przyjaciela i trenera personalnego
i potrafiłam wstać na poranne bieganie mimo niecałych dwóch godzin snu
i nie panikowałam w szpitalu mając obok mistrzów czarnego humoru 

jest mnóstwo historii do opisania, setki zdjęć do przebrania
czuję, że naładowałam swoje wewnętrzne baterie
a jeszcze bardziej cieszę się na myśl,
że za miesiąc zrobimy to jeszcze lepiej
spakujemy całe życie w plecak
weźmiemy namioty
i na miejscu dowiemy się co nas czeka
viva la vida









10/22/2015

22/10/15



nie pamiętam kiedy się ostatnio wyspałam
ostatnie dwa tygodnie były jednymi z lepszych w moim życiu
ale o tym innym razem

spojrzałam na dzisiejszą datę i uświadomiłam sobie, że za tydzień o tej porze będę 2 000 kilometrów stąd
ale ten prezent zrobiłam sobie już dawno temu

dziś za to kupiliśmy kolejne bilety
i niedługo czeka mnie wyprawa pod namioty na pewnej wyspie
chyba zaczynam widzieć jakiś sens, cel
każdego dnia realizuję swój plan życia
w którym nie ma czasu na bloga i myślenie o sobie
ale lubię to miejsce 
bardziej za przelane emocje niż słowa
nic bym nie zmieniła














10/08/2015

08.10



zostałam trenerem personalnym
i schudłam milion kilogramów; koledzy kupują mi kanapki 



za tydzień moje urodziny. 

8/31/2015

31-08



kocham tych chłopców już ładnych kilka lat; z yannisem jesteśmy małżeństwem od drobnych macanek podczas koncertu o północy w ulewie w 2011, nasze koty też się kochają, ta miłość jest super, myślałam że bardziej się nie da, jak sprawdzałam inspiracje do najnowszej płyty to było smutno i źle że dupeczki z oksfordu prawdopodobnie idą w klimat mi obcy i trzeba będzie złożyć papiery rozwodowe. 
a tu bum, bang, miłość razy milion, całość spójna i wciul taka, jaka miała być, to taki moment kiedy masz jakieś wyobrażenie, często wyidealizowane i ten moment staje się rzeczywistością, ogień ogień ogień, ale nie mogło być inaczej, w końcu kilka dni temu yannis osobiście zaśpiewał mi "you're the apple of my eye, of my eye, I want you" i w sumie to omal nie umarłam tam i wiedziałam już, że taka miłość jest jedna i chłopcy nie mogą mi tego zrobić i tak po prostu płyty spierdolić. no. nie zawiodłam się.

WHAT WENT DOWN
ps: dla tych, co liczą na starych folsów- będzie wam smutno, będzie hasztag hejt, będzie niezadowolenie. bo to smutna płytka jest. czyżby ludzie liczyli, że obiecywana "ciężkość materiału" przejawi się w brzmieniu, a nie depresyjnym odbiorze? jolo, pjona, w ogóle zawsze chciałam pisać muzyczne recenzje przepełnione prywatą i today is the day, buziaczki



dziś urodziny siostry, zaraz do Ciebie jadę kocie; alkohol ledwo mieści się w moim plecaczku

7/12/2015

12-07-15





7 miesięcy
7 kilogramów



przestałam się przejmować, przestało mi zależeć, jestem gorsza niż byłam i nie robi mi to różnicy liczy się szczerość
pozdrawiam


6/17/2015

17.06



skasuj mój numer
zostaw moje życie w spokoju
tak jak zrobiłeś to dawno temu.




01:15






połowa czerwca połowa roku
myślę, że to koniec
frustracji, oczekiwania, bezsenności i nadziei
wszystko sprowadza się do faktu, 
że możemy urodzić jako uśmiechnięci altruiści
gotowi zmienić świat na lepsze
a i tak umrzemy jako zgorzkniali egoiści


plan na resztę życia- samorealizacja


nie będę więcej przepraszała za to jaka jestem
będę boginią swojego małego świata
i nie pozwolę żeby ktokolwiek zamknął mnie w klatce
choćby była ze złota

.



6/16/2015

16.06




kolejne bilety lotnicze kupione
warto było zacząć pracę mimo uczucia "zdjęcia z krzyża" po weekendzie
teraz mogę zacząć sama spełniać swoje marzenia
i nie czekać aż ktoś je spełni za mnie



czekam na nowych Foalsów!


Lecco, Włochy


6/13/2015

13.06



dwa dni temu, ktoś bliski powiedział mi, że jak to wszystko się skończy
to zostanie mi jedna pozytywna rzecz
pokora
której brakowało mi wcześniej




dzisiaj Krajowy Staż Techniczny Aikido
a ja jadę niedługo na 18 godzin do pracy
no ale "twoje życie w twoich rękach" jak to mawia pewien ironiczny dalajlama
którego z tego miejsca pozdrawiam. :))


nie ma mnie tutaj, bo myślę o zamknięciu tego bloga i stworzenia nowego miejsca w sieci
wypełnionego podróżami (których mam kilka w planie!), jedzeniem, ludźmi i fotografią

póki co muszę połączyć projekty, pracę, naukę i chill na festivalu malta
na bieżąco wrzucam różne głupoty na snapchat, można się pośmiać: athenaie







miłego dnia!


6/02/2015

02.06



porażka i samotność. 



gdzie jesteś?
czemu cię nie ma?




niepokój i strach.

5/20/2015

20/05/15




blog nie jest bezpiecznym miejscem by pisać o tym co się dzieje tak naprawdę.
jestem chyba na etapie szukania biletów lotniczych w jedną stronę. uważam, że jest to zabawne.




5/15/2015

15.05




JUTRO CZYLI NIGDY


-


znam już twoje imię
chcę zacząć z tobą walczyć
bardzo się boję
ale tego, że nic się nie zmieni boję się bardziej.






3/31/2015

just a few days




już tęsknię


wróciłam (chociaż wolałabym nie)
było cudownie
nie chcę żyć wspomnieniami
więc wolę nic nie pisać, spokojnie poczekać aż będę miała potrzebę

wczoraj koncert archive
z tym też muszę jeszcze trochę poczekać
ojejuś.




niestety
jestem już małym dorosłym człowiekiem
robię dorosłe rzeczy
za kilka dni zaczynam pracę, dodatkowo szukam praktyk/stażu, CV, maile i inne cuda
 włażę w dupę złym ludziom (w tym jestem akurat przesuper)
szkolenia dzień w dzień
masakra
wszystko, żeby nie myśleć
...




3/16/2015

16.03



benvenuti in italia!


2/27/2015

dzień zero.







nie wiedziałam, że dumę można tak bardzo zranić
żyłam w świadomości wiecznego zwycięstwa
miejsca, w którym słowo porażka
pojawiało się wyłącznie w opowieściach innych osób
i gdzieś czasem cichy głos w głowie wspomniał, że coś może się nie udać 
ale nigdy, że się nie uda
zwycięzcy są stworzeni do wygrywania
po 21 latach odkryłam, że prawdziwa walka rozpoczyna się w momencie gdy zaczynasz przegrywać
tak więc oto stoję tutaj, dzielnie przyjmuję kolejne ciosy
z poczuciem totalnej rezygnacji, ale za to pierwszy raz od dwóch lat ze spokojem
bo wiem, że jak poskładam to wszystko w całość
to będę wreszcie wolna


prawie zapomniałam już jakie to uczucie, wiesz?

-

kilka dni gorączki i gorących przemyśleń, układania priorytetów i łączenia z nimi ludzi

ps: a tak w ogóle to dzisiaj jest dzień zero 









2/25/2015

jeszcze dwa dni.




pięć kilogramów od początku roku bez żadnej diety i ćwiczeń
jest super
przesuper
nie mam już siły




2/20/2015

16.02




zjebałam ostro.




2/09/2015

dzień ósmy.



porażka



pora sobie w końcu uświadomić, że przyczyną wszystkich naszych upadków są ludzie 
 (obwiniać możemy się sami za to że im na to pozwalamy)


popełniłam błąd, który będzie mnie sporo kosztował
mam 18 dni by go naprawić
nie spierdol tego, klymek


-


mam nadzieję, że w przyszłości będę równie super w oczach mojego dziecka jak moi Rodzice są dla mnie
to najwierniejsi fani i najlepsi psychologowie na świecie

dwa dni temu, rozmowa z tatą na dworcu
"ty zawsze byłaś inna, uparta i twarda. nie do zdarcia. twój brat płakał, jak tylko uderzył się w kolano czy przewrócił. ty nie pokazywałaś nigdy swoich słabości; zaciskałaś pięści, wstawałaś i szłaś dalej przed siebie. tak powstał twój charakter i blizny. (śmiech) "


mam kolejną bliznę do kolekcji. 
(nie planuję się jej wstydzić; będzie symbolem mojego zwycięstwa)






2/06/2015

dzień szósty.



odrobinę lepiej.
moje imieniny. bardzo neutralne. bezpieczne.
miłe słowa, life is strange, piękny film (life partners, polecam), odpowiednie towarzystwo i muzyka
powolutku uczę się. poradzić sobie. no wiesz. tak jak chciałeś. chciałeś?


-


i zwijam się w kłębek.




2/05/2015

dzień piąty.




minęło pięć dni



-


obawiam myślę się że potrafię potrafiłam za późno rozkochać w sobie ciebie wszystkich cisza


-


23.



-


potrzebuję jedynie ||||||||||||||||||||//////////...........

2/01/2015

stay high








stay 
high
 to 
keep 
you
 off 
my
 mind




.










04:05



I WANT MY LIFE BACK.



jako totalny maksymalista nie jestem w stanie zadowolić się tym co mnie otacza i co mam
nie jest dobrze
mam coraz większy burdel w głowie
i coraz mniej osób którym zależy
część już to dostrzegła
spakowała swoje rzeczy
znalazła kogoś na moje miejsce
podejrzewam, że te nowe osoby potrafią odbierać telefony, odpisywać na wiadomości i nie znikają na tygodnie czy miesiące z ich życia.
jak ja.



daję sobie 28 dni. czas start. 

1/27/2015

03:15







to jest cudo

-


mówię sobie
jeszcze ten tydzień dwa tygodnie miesiąc dwa miesiące
wszystko się ułoży
poradzisz sobie
dasz radę
będziesz znowu miała czas
będziesz znowu miała swoje dawne życie

cholernie chcę w to wierzyć, cholernie chcę skończyć tę walkę, wygrać czy przegrać, odpocząć, bez stresu, oddychać równomiernie i chcę żebyś 


też chcesz






1/24/2015

03:24




bardziej niż zmęczona
.

1/18/2015

niedziela.



znowu mi się śniłeś
ale tym razem było też uczucie niepokoju
bo to nie byłeś ty, miałeś rysy obcego człowieka
 nie potrafiłeś mnie zrozumieć
jakbyśmy powoli zapominali, że kiedyś było inaczej...


obudziłam się smutna, znowu




marzę o tym, by być już na pokładzie samolotu
żeby zniknąć, zmienić miejsce, być poza zasięgiem
ale to już niedługo
muszę wytrzymać






1/13/2015

03:56






zgodnie z przewidywaniami jestem na maksa w tyłku z uczelnią i przegrywam
najzabawniejsze jest to, że nie mam czasu zająć się swoim zdrowiem
od dłuższego czasu nie reaguję na leki
więc prawdopodobnie nie zdążę nawet podejść do sesji
 mnie to serio pociesza (śmiech/płacz)


-


now you see; what you thought was yours could never be had




1/11/2015

(lost at sea)


nie lubię być sama
nie umiem opanować uczucia pustki i samotności
zwłaszcza, gdy czuję że dzieje się coś złego
to uczucie nie ma nic wspólnego
z samotnym popołudniem, z książką i kubkiem kawy
oraz z milionem innych rzeczy które uwielbiam robić sama
ono jest jakby głębsze
sprawia, że są we mnie momenty paniki i bezsilności
zupełnie nieuzasadnione

 podświadomie wybieram miejsca gdzie jest dużo pozytywnych osób
i w takich miejscach czuję się bezpiecznie
dzisiaj cieszyła mnie nawet wizyta Lucyfera
który pilnował czy robię projekt siedząc na parapecie
i co jakiś czas robiąc murczący obchód po wszystkich ultraważnychpapierkach

ostatnio uświadomiłam sobie, że nie chodzi o zwykłą obecność drugiej osoby
ale o to, że każda napotkana osoba ma w sobie coś czego każdy z nas poszukuje
jedni dają zrozumienie, inni uśmiech, ba, milczenie też jest wspaniałą cechą
całe życie szukamy osoby, która ma w sobie wszystkie te pierwiastki
niestety, naukowcy ze stanów nie potwierdzili jeszcze mojej hipotezy
mam smutne przypuszczenie, że istnieją ludzie którzy odnaleźli już swoje pierwiastkowe bratnie dusze
ale nie potrafili ich zatrzymać w swoim życiu...

hej, to jest smutne.


wiem, jak to jest mnie kochać
i wiem, że to najgorsze co może się przytrafić
dwubiegunowa ja
chciałabym dawać z siebie wszystko, z całego serduszka
ale jestem klasycznym przypadkiem osoby wychodzącej z domu o świcie bez pożegnania
pojawiam się i znikam
sama nie wiem gdzie tak naprawdę jestem, gdy mnie nie ma?
chciałabym napisać "nie pozwól mi zniknąć"
ale wiem najlepiej, że się nie da

piszę to, bo mimo wszystko
są przy mnie wciąż ludzie, którzy się nie poddają
którzy już dawno przestali pytać czemu taka jestem
tylko zaakceptowali całą moją muminkowatość w jednym pakiecie
i to wam dedykuję swoją walkę, którą rozpoczęłam jakiś czas temu
walkę, którą tym razem planuję wygrać
i kochać was całym sercem
i być przykładem tego jak się kocha drugiego człowieka
ile można dla niego poświęcić, ile można zmienić


dzisiaj już usłyszałam, że chyba drzewo spadło mi na głowę (śmiech)
ale nie zostałam zapytana skąd wracam i czemu trzeba było czekać na mnie miesiącami
miłość nie zadaje takich pytań
po prostu od teraz idziemy znów razem
jak dawniej

(jak długo jeszcze?)






1/10/2015

02:30



BIAŁA REZYDENCJA NIE ŚPI
BIAŁA REZYDENCJA PROJEKTUJE

te studia mnie kiedyś wykończą
ale dziś nie jestem sama 
i to takie miłe uczucie
i mam zamówioną pobudkę
i zaplanowany cały weekend
płuca nie ogarniają
serca już dawno nie ma
zostaje umysł
ehh






04:28
jesteś w każdej mojej myśli




1/09/2015

02:02




druga w nocy to idealna godzina by chwycić za nożyczki i obciąć włosy
mam super postanowienia
ojejku


(ludzie) 


(sny)


(marzenia)



1/07/2015

22:33




śliczny ten teledysk

walking alone



to całkiem miłe
że nie pamiętam kiedy ostatnio nie pytano mnie o dowód
nawet pan ochroniarz zwrócił raz pani kasjerce uwagę
że takie dziewczynki nie powinny pić alkoholu
to całkiem miłe
że wyglądam tak młodo
trochę szkoda
 że czuję się jak schorowana babuszka

-

chyba pora ściąć włosy



-

kiedyś miałam inspirację





1/06/2015

lost at sea.



słucham przedpremierowo nowej płyty archive
jest bardzo smutna i bardzo prawdziwa
w kilka godzin wrócił do mnie ten nieznośny stan
bycia gdzieś pomiędzy wszystkim gdzie powinno się być
równie nieznośne jest życie z depresją
która wyczuwa te momenty doskonale
i wypełnia mnie pustką
nieważne co postanowię
ile sobie obiecam
ile planów zapiszę w kalendarzu
i jak wiele nieprzekraczalnych terminów przede mną
ona jest ponad wszystkim

-

mam nadzieję, że przyjdziesz do mnie we śnie
przecież często to robisz
będzie dobrze jak dawniej
będziemy uciekać przed światem
słuchać tej samej muzyki 
gotować coś dobrego
jeździć na rowerze
trzymać się za ręce
planować przyszłość

-

przeczytałam dziś lost at sea po raz kolejny
przez całe moje życie
nic nie oddało tak moich myśli i uczuć
jak ten mały komiks
minęło już kilka lat odkąd go przeczytałam po raz pierwszy
i zmieniła się jedynie interpretacja
 nadal jest bezbłędna


-

w 2014 roku zabrakło mi przede wszystkim zdrowia
więc teraz nie mam dużych oczekiwań
chcę tylko poczuć spokój i bezpieczeństwo
nie obawiać się zaskakującego nagle bólu
chcę też podróżować, poznawać świat
znaleźć miejsce, w którym w przyszłości zamieszkam
w którym nie będę czuła że wciąż biegnę/uciekam

wam życzę z serduszka wszystkiego co najlepsze (buziaki)