3/28/2011

aikido

 


Chwila oddechu, dosłownie chwilka. tydzień pracy za mną, następny przede mną, nakło, poznań, inwentaryzacja, teatralia, próby, treningi i życie. lubię ten chaos, to ma sens.

razowy z pomidorem, ogórkiem i mozarellą, herbata karmelowa. psychika robi swoje. najbardziej smakuje mi wszystko co od Ciebie, ale już niedługo, wiem.







35-lecie Aikido w Polsce za nami, 3 dni wysiłku, świetnej zabawy i przede wszystkim w tym gronie co zawsze; cała polska(i nie tylko) w jednym miejscu, znajome twarze, przyjaźnie, śniadania, treningi i uśmiech. już za wami tęsknię łotry!



zdjęcia które ukradłam od Zonty :)









a tutaj zdjęcie które dostałam dziś rano, z pozdrowieniami (śmiech)






mam też drobną pamiątkę, a nawet kilka :)





Teraz tylko zająć się tym, co ważne, a czas minie szybko. i znowu się spotkamy! nie mogę się doczekać.



 

3/25/2011

something about nothing

niedobrze mi






nic nie jest w stanie wypełnić tej pustki. szukanie nie ma sensu, świadomość porażki jest i będzie zawsze.
zostaw za sobą przeszłość, rozpędź się i przeskocz przez pieprzony płot, za którymś razem się uda

(powiedziały kolana pokryte siniakami)













do not fuck with MY head today











pora wskoczyć w hakamę, uśmiechać się i pracować przez najbliższe 48 godzin. thinking off.
latam. wysoko i niebezpiecznie.












(jeden przymiotnik jak mogłeś jak mogłeś jak mogłeś)



 

3/18/2011

there is hope, but not for us

 


obowiązkowa czerwień na paznokciach, coś, na co zawsze mogę sobie pozwolić
(miliony odcieni, a ja i tak wybiorę jeden)



powoli udowadniam sobie że można
patrzę i widzę
to już nie są złudzenia









jutro zdjęcia, będą nas przebierać, rozbierać, czesać, malować, będziemy się śmiały, będzie miło
dla odmiany po drugiej stronie obiektywu :)
niedziela - poznań i XI festiwal teatrów marcinek i ty, my, wszędzie i nigdzie (razem)

(pomiędzy przecinki przerwy i oddechy, na nic więcej nie mogę sobie pozwolić)


 

3/14/2011

change.

Przypomniało mi się zeszłe lato, świadomość że chcę i muszę ale to nic przyjemnego
dziś do tego wróciłam i nie wyszło. dość wymówek.











you`re what you make of yourself












nadmiar pracy wywołuje czynnik stresu; przynajmniej masz świadomość że robisz
coś
by zmienić świat (i siebie)






wiem czego chcę, to twoje ciepło, to moje pomysły które żyją, uśmiechają się i mówią
a ty widzisz kilka liter i format jpg
naprawdę myślisz że mnie znasz?




 

3/10/2011

Смена

Znowu zamilknę i zniknę. (ale wrócę) to będzie cisza radości; typowa dla ludzi zakochanych szczęśliwie, którym brakuje czasu na sprawy przyziemne, którzy piją kawę, jedzą citrusy paradisi, kłócą się o muzykę którą wspólnie będą słuchać. wieczorem pojadą do kina, pod pretekstem że gdy zgaśnie światło będą mogli  patrzeć na siebie ukradkiem bez końca. "podobał ci się film?" nasz film podoba mi się najbardziej.







dwa obrazki z naszego spaceru do nigdzie
(nie szkodzi że zerwałam kliszę)

*

czemu czuję że to naprawdę ma sens
i widzę przyszłość?







3/08/2011

I won't stop loving you

" Jeszcze nie wiem czy kiedykolwiek to zobaczysz, ale mam nadzieję, że to co zaraz napiszę będzie odzwierciedlało moje uczucia; nie myśli (które często błądzą). (...) Cóż, ja już wiem, że to się nie uda dopóki nie poczuję Twojego zapachu i nie przytulę Cię mocno- nie będzie dobrze. Jakie to uczucie, gdy wiesz że znaczysz dla kogoś wszystko? (...) Trudnością jest pisać o uczuciach, gdy targają mną jednocześnie negatywne i pozytywne emocje. (...) I teraz naprawdę się martwię; co się we mnie zmieniło? (...) Źle zaczęłam i wszystko brzmi źle. (...) Nie mogę się w tym mylić. Potrzebuję Cię. Potrzebuję w każdej chwili, najlepiej blisko, bliziutko, na wyciągnięcie dłoni; a może tak bym czuła Twój oddech na szyi, nie wiem, czuję że jeszcze bliżej. (...) To właśnie urok miłości - cierpienie. (...) Mój, mój, mój, to brzmi tak egoistycznie, ale ile miłości tkwi w tym naprawdę... (...) I nie jestem w stanie napisać nic więcej. (...) "







You've gotta believe me when I say
When I say the word "forever"






wake up, dreamer

czasem trzeba się oderwać od rzeczywistości, boleśnie. zapakować do samochodu swoje wspomnienia, marzenia, sukcesy (brak), zasiąść z papierosem za kierownicą i ruszyć w piskiem opon przed siebie. im dalej tym lepiej. bardziej boli.
olbrzymia destrukcja tak szybko jak się pojawia
znika.





wiesz co to oznacza nie kłam


pora wstać i wyjść. wrócić jeszcze dwadzieścia razy, nie szkodzi, wczoraj było więcej, dziś już mniej a kiedyś po prostu nie wrócę
(też wiem że to niemożliwe)


świeci słońce, słyszę twój głos
odwracam się i mrużę oczy, to musisz być ty, nie mogę się mylić

3/07/2011

we need each other




dlaczego mam wrażenie, że nie jest tak jak być powinno a słowa tracą swą szczerość?
zostajemy nadzy, podatni na atak. 





Naprawię czajkę i założę kliszę, która już czeka. Litr spirytusu kosztuje 40 zł. (dzięki za informacje)




3/06/2011

break your spine

Spałam zaledwie 3 godziny, za chwilę zaparzę sobie kawę i postaram się zrobić coś pożytecznego, niemniej wcześniej podziękuję P. która przenocowała dziś 8 osób u siebie i ugotowała najlepsze jajka na śniadanie ever. Stwierdzam, iż lepiej jest się rzucać i wiercić w łóżku lub/i mamrotać coś pod nosem niż chrapać! (haha, tak, panie M.)



 idealne do kubka kawy


(mini wywiad ze mną można przeczytać  tutaj)

3/05/2011

she says don`t let go




Wreszcie ostateczna decyzja zapadła i powstała ta oto strona. Coś pomiędzy zdjęciami a urywkami słów, bardziej osobistego i miłego w dotyku. Trochę mnie, trochę zdjęć, trochę was. Weekend pod patronatem domówek jest fajny; prawdopodobnie obudzę się dopiero w niedzielę wieczorem i zapytam retorycznie "jak to, jutro do szkoły...?"




dzisiejszy dzień sponsoruje niejadalna pizza z jednorożcem