8/25/2013

24




ważny dzień dziś

litery nieposłusznie uciekają przed 
moją wizją wypełnienia nimi pustych przestrzeni
myśli kłębią się w mojej głowie niczym cummulus congestus
 niepokojące i piękne historie 

a w nich my
i wszystkie te wizje
staną się kiedyś częścią naszej rzeczywistości, wiem o tym




będziemy mieszkali w norwegii, cudownie



8/11/2013

7 dni



siedzę nad walizką
z której wystaje sterta rzeczy
a przecież nie jestem nawet w połowie spakowania
i już myślę o czym zapomnę (mimo napisania trzech list 'rzeczy do zabrania')
ale (!)
już jutro tylko ja i moje ukochane morze
uspokoi cały ten chaos we mnie na chwilę
usiądziemy sobie gdzieś z daleka od ludzi
otworzymy butelkę wina
znów zbiegną się wszystkie dzikie zwierzęta
zamiast się bać będę robiła im zdjęcia
mam tylko nadzieję, że w tym roku
nie będziemy tak bardzo łamać prawa dla sztuki w parku narodowym
bo ledwo stać mnie na papierosy
a co dopiero srogie mandaty

potrzebuję tego katharsis jak nigdy do tej pory
w ciągu tego roku zniszczyłam kilka ważnych rzeczy 
i napsułam równie wiele
na uczelni w związku we własnej głowie
chcę to teraz poukładać
i wiem, że z pomocą Rycerza jest to możliwe


nie jesteśmy oryginalni
jedziemy nad zwykłe, polskie morze
ale nie będziemy wraz z panem kowalskim smażyć się na plaży
znaczy się Michał może próbować, ale ja i mój filtr SPF50 podziękujemy
zamiast tego
długie rowerowe wycieczki, długie piesze spacery
i może nawet pójdę pobiegać (pod warunkiem że mojej pięcie nie przeszkadza spory ubytek skóry który sobie dziś sprezentowałam nieumiejętnie korzystając ze sklepowego wózka)
klymek odwieczny słabiak i kaleka
planuje podbić  świat

będzie super!




8/10/2013

summertime




za miesiąc minie rok odkąd się wyprowadziłam
zmieniłam otoczenie, szkołę, adres, klub sportowy i podejście do życia
myślałam, że schudnę
ale (niestety) nic takiego się nie wydarzyło!
poznałam wielu wyjątkowych ludzi
i miałam ogromne szczęście, że większość z nich studiuje ze mną i żadne straty ciśnienia nie są nam straszne
odległość z dziesiątek kilometrów zminimalizowałam do 15-20 minut tramwajem
żałuję, że zmarnowałam mnóstwo wolnego czasu
i obiecuję sobie poprawę.
muszę poważnie zastanowić się dlaczego siła grawitacji w pobliżu mojego łóżka rośnie
i czemu mój mózg jest najbardziej produktywny w nocy
czemu łatwiej jest nie robić obiadu niż obiad zrobić
i inne tego typu przyziemne, studenckie problemy
najbardziej cieszy w poznaniu
odległość na piątkowską
ogród i taras
najlepszy klub aikido na świecie
codzienne bieganie 150 mterów na przystanek tramwajowy
imprezy z cyklu 'ostatni gwizdek' które organizujemy cały rok
herbata i rozmowy wieczorem
cała 7 moich współlokatorów
pociągi które widać zimą i słychać latem
noce spędzone poza domem
balkon na piątkowskiej, śnił mi się dziś
mcflurry w odległości dwóch przystanków w obie strony
 (chociaż to chyba bardziej cieszy Manię)
i uwielbiam obserwować ludzi w tramwaju, patrzeć im w oczy i czekać na reakcję
i kamienice na Jeżycach

co smuci w poznaniu
brak Koto
ataki paniki
brak super lumpeksów
zła gospodarka czasem
mało zwierząt
a Lucyfer sąsiadów od dawna nie przychodzi, tylko wypina na nas swój złamany ogon (ekhem)
mało przestrzeni
brak inspiracji
rozładowany ipod w tramwaju
i nie lubię tego uczucia, idąc tłumem
że jestem taka sama jak inni, bezbarwna 
i staram się przełamywać uśmiechem wszystkie przygnębiające myśli
zawsze


piszę o tym, bo trafiłam dziś na zdjęcia z pierwszych dni mojego pobytu w Poznaniu

 próby oswojenia przestrzeni



ogród sąsiadów i nasze dzikie winogrono plus równie dzikie drzewa z lasu



poranne zorze


ciasto marchewkowe





ps: pakujemy się dziś i robimy zakupy
wraz z M. przygotowaliśmy się na naszą jedyną ale za to najlepszą wyprawę wakacyjną
obiecaliśmy sobie żadnego spania do 12
zdrowe odżywianie
i dużo, dużo ruchu
i ja obiecałam że będę chodziła codziennie rano po świeże bułki
(ale planuję tę obietnicę nieco naciągnąć)

ps2: moja koszulka rowerowa jest przesuper





8/06/2013

szósty sierpnia





przez przypadek od dwóch dni podawałam kotu leki na depresję.



robię się niegrzeczna




przyłapałam się na tym że tęsknię za poznaniem i białą rezydencją
dawno nie jechałam tramwajem numer pięć
papierosy o północy na piątkowskiej
i stłumiony hałas N21




ale teraźniejszość też jest fajna
kompletujemy nasze wyposażenie sportowe na najbliższy wyjazd
nie mogę się doczekać już jak opanujemy wszystkie zaplanowane trasy
mój chłopak wygląda przesuper w koszulce rowerowej
mam nadzieję że jak już przyjdzie moja
to będę wyglądała równie dobrze.
wzajemnie wkręciliśmy się w sport
to świetna motywacja
porównujemy się na endomondo i planujemy co zrobić by się wzajemnie prześcignąć
i mam całe obszczypane udo
bo Michał chciał koniecznie złapać za moje biegowe tregginsy
co ze względu na materiał graniczy niemal z cudem


boję się wrócić do poznania
nie jestem gotowa by sprostać zadaniom, które postawiłam sama przed sobą


towarzyszy mi zawsze w słuchawkach





8/05/2013

XII LSA




dwunasta letnia szkoła aikido dobiegła końca



co roku nachodzą mnie refleksje w których przeplata się moje prywatne życie z aikido
i myślę jak wiele się zmieniło odkąd trenuję tę sztukę walki
jak wiele zmieniły osoby, które poznałam na macie
ludzie których kilka lat temu nieśmiało podziwiałam
dziś są moimi przyjaciółmi
na dobre i na złe
czas i przestrzeń są niczym w odniesieniu do tak silnej więzi jaka jest między nami
potrafimy czekać lata
przejechać setki kilometrów
by spędzić ze sobą kilka godzin

żegnając się myślimy już o następnym spotkaniu
i wiemy że ono nastąpi

szczególnie dla mnie jest to niepojęte i piękne; gdy zaczynałam trenować aikido byłam bardzo bardzo nieletnim 'smarkiem' jak sama lubię to określać
byłam absolutnie zafascynowana
i dwa razy w tygodniu wiązałam biały pas
by po ciężkim treningu rozwiązać go z zadowoleniem

potem wiele się popsuło, przyszły momenty zwątpienia
dzień w którym zerwałam ścięgno
dzień w którym złożyłam hakamę i schowałam głęboko do szafy
dzień w którym poznałam termin ostatniego egzaminu
dzień w którym wyszłam z treningu ze łzami w oczach
rodzice
przerwa
która trwała nie tygodnie, a miesiące

gdybym była wtedy sama- dziś moje życie nie miałoby nic wspólnego z aikido

często mam wrażenie, że muszę jeszcze wiele udowodnić
są pewne powody, zachowania, usłyszane słowa, świadomość jak było i jak jest
chociaż wiem, że nigdy nie zmienię przeszłości
ale to przeszłość sprawia, że obecnie mam trudniej niż pozostali
mimo to wierzę, że przyszłość należy do mnie
to etap przejściowy, decydujący
ulgę przyności świadomość, że wybrałam swoją ścieżkę
 lata poszukiwań były okrutne; teraz wiem że po części blokowało mnie właśnie to psychiczne poszukiwanie i brak poczucia przynależności 
teraz mam własny bagaż doświadczeń, dość specyficzny; co mogę śmiało stwierdzić
lecz jeśli będę korzystać z niego w prawidłowy sposób
to za kilka lat zaśmieję się serdecznie z problemów które mam dzisiaj

póki co
wciąż mam lat 19
1 kyu


dwa obozy w jeden miesiąc
chyba pierwszy raz w życiu jestem z siebie zadowolona
nie z treningów, bo przecież niezmiernie jestem słabiakiem i sierotką
ale tam w środku, tam się poukładało
i ze spokojem wiążę hakamę
gotowa odpowiedzieć na pytanie
gotowa pytanie zadać


i mój senpai zdał egzamin na shodan
poprzeczka została postawiona wysoko
tego oczekiwałam
i z tego bardzo się cieszę
i jestem dumna




miało być krótko, ale nocne przemyślenia wzięły górę!
niech to więc będzie metaforyczny wstęp do fotorelacji którą utworzę w niedalekiej przyszłości