8/10/2013

summertime




za miesiąc minie rok odkąd się wyprowadziłam
zmieniłam otoczenie, szkołę, adres, klub sportowy i podejście do życia
myślałam, że schudnę
ale (niestety) nic takiego się nie wydarzyło!
poznałam wielu wyjątkowych ludzi
i miałam ogromne szczęście, że większość z nich studiuje ze mną i żadne straty ciśnienia nie są nam straszne
odległość z dziesiątek kilometrów zminimalizowałam do 15-20 minut tramwajem
żałuję, że zmarnowałam mnóstwo wolnego czasu
i obiecuję sobie poprawę.
muszę poważnie zastanowić się dlaczego siła grawitacji w pobliżu mojego łóżka rośnie
i czemu mój mózg jest najbardziej produktywny w nocy
czemu łatwiej jest nie robić obiadu niż obiad zrobić
i inne tego typu przyziemne, studenckie problemy
najbardziej cieszy w poznaniu
odległość na piątkowską
ogród i taras
najlepszy klub aikido na świecie
codzienne bieganie 150 mterów na przystanek tramwajowy
imprezy z cyklu 'ostatni gwizdek' które organizujemy cały rok
herbata i rozmowy wieczorem
cała 7 moich współlokatorów
pociągi które widać zimą i słychać latem
noce spędzone poza domem
balkon na piątkowskiej, śnił mi się dziś
mcflurry w odległości dwóch przystanków w obie strony
 (chociaż to chyba bardziej cieszy Manię)
i uwielbiam obserwować ludzi w tramwaju, patrzeć im w oczy i czekać na reakcję
i kamienice na Jeżycach

co smuci w poznaniu
brak Koto
ataki paniki
brak super lumpeksów
zła gospodarka czasem
mało zwierząt
a Lucyfer sąsiadów od dawna nie przychodzi, tylko wypina na nas swój złamany ogon (ekhem)
mało przestrzeni
brak inspiracji
rozładowany ipod w tramwaju
i nie lubię tego uczucia, idąc tłumem
że jestem taka sama jak inni, bezbarwna 
i staram się przełamywać uśmiechem wszystkie przygnębiające myśli
zawsze


piszę o tym, bo trafiłam dziś na zdjęcia z pierwszych dni mojego pobytu w Poznaniu

 próby oswojenia przestrzeni



ogród sąsiadów i nasze dzikie winogrono plus równie dzikie drzewa z lasu



poranne zorze


ciasto marchewkowe





ps: pakujemy się dziś i robimy zakupy
wraz z M. przygotowaliśmy się na naszą jedyną ale za to najlepszą wyprawę wakacyjną
obiecaliśmy sobie żadnego spania do 12
zdrowe odżywianie
i dużo, dużo ruchu
i ja obiecałam że będę chodziła codziennie rano po świeże bułki
(ale planuję tę obietnicę nieco naciągnąć)

ps2: moja koszulka rowerowa jest przesuper





1 comment:

  1. Ahh, jak miło się czytało! Wszystko się zgadza. Będę tęsknić...
    Zjadłabym McFlurra (ale już nie ma chałwy :C).

    ReplyDelete

mile widziane wszelkie podpisy, imiona czy też adresy (ułatwią mi odpowiedź)