8/11/2013

7 dni



siedzę nad walizką
z której wystaje sterta rzeczy
a przecież nie jestem nawet w połowie spakowania
i już myślę o czym zapomnę (mimo napisania trzech list 'rzeczy do zabrania')
ale (!)
już jutro tylko ja i moje ukochane morze
uspokoi cały ten chaos we mnie na chwilę
usiądziemy sobie gdzieś z daleka od ludzi
otworzymy butelkę wina
znów zbiegną się wszystkie dzikie zwierzęta
zamiast się bać będę robiła im zdjęcia
mam tylko nadzieję, że w tym roku
nie będziemy tak bardzo łamać prawa dla sztuki w parku narodowym
bo ledwo stać mnie na papierosy
a co dopiero srogie mandaty

potrzebuję tego katharsis jak nigdy do tej pory
w ciągu tego roku zniszczyłam kilka ważnych rzeczy 
i napsułam równie wiele
na uczelni w związku we własnej głowie
chcę to teraz poukładać
i wiem, że z pomocą Rycerza jest to możliwe


nie jesteśmy oryginalni
jedziemy nad zwykłe, polskie morze
ale nie będziemy wraz z panem kowalskim smażyć się na plaży
znaczy się Michał może próbować, ale ja i mój filtr SPF50 podziękujemy
zamiast tego
długie rowerowe wycieczki, długie piesze spacery
i może nawet pójdę pobiegać (pod warunkiem że mojej pięcie nie przeszkadza spory ubytek skóry który sobie dziś sprezentowałam nieumiejętnie korzystając ze sklepowego wózka)
klymek odwieczny słabiak i kaleka
planuje podbić  świat

będzie super!




2 comments:

  1. układaj co się tylko da, ale nie zapominaj, że odrobina poplątania zawsze będzie nieodłączną częścią Ciebie, mate. zazdroszczę Wam niesamowicie.

    ReplyDelete
  2. Czytam twoje posty. Będę to robić częściej

    ReplyDelete

mile widziane wszelkie podpisy, imiona czy też adresy (ułatwią mi odpowiedź)