I can't stop feeling...................................................................................
12/28/2014
12/24/2014
02:18
udało się, przeżyłam ostatnie dwa tygodnie
i wszystko się udało
pora nadrobić zaległości w spaniu i jedzeniu
(czy to znaczy, że powinnam zniknąć na kilka dni w lodówce przykryta kołderką? :) )
spędziłam weekend w Berlinie ze znajomymi
było przesuper i przeintensywnie
świat jest jednak malutki
i pozwala się spotkać znajomym ludziom w samym sercu obcego miasta
muszę koniecznie zrobić fotorelację z wyjazdu
bo nam niestraszny deszcz, wiatr i zimno
my, dzieci z dworca zoo :)
jest jeszcze kilka spraw do wyjaśnienia
relacji do naprawienia
wierzę, że będzie dobrze
niczego już nie oczekuję
chcę tylko dobra, ciepła i spokoju
12/19/2014
05:11
kolejna nieprzespana noc
i jeden z najbardziej produktywnych tygodni
jestem z siebie dumna
taki mały muminek geniusz
za 11 godzin będziemy już na autostradzie
odwiedzę miasto, w którym ostatni raz tak naprawdę byłam jakieś 6 lat temu
na wymianie zagranicznej
kiedyś byłam zdolnym dzieckiem i wzorowym uczniem
teraz jestem dużym dzieckiem i wyjątkowym studentem
(z całym spektrum wad i zalet)
mam świadomość tych wszystkich otwartych rozdziałów
które wciąż się za mną ciągną
i przepraszam wszystkich, których zaniedbuję
naprawdę was przepraszam
najwidoczniej
najbardziej ranię tych, których kocham
dawniej cieszyłabym się z porównania do Róży z Małego Księcia
dziś wolałabym być lisem
12/13/2014
21:22
są dni, gdy jestem przeładowana motywacją
mijam kolejnych przypadkowych ludzi świeżym, szybkim krokiem
uśmiecham się i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć
wstaję z pierwszym budzikiem (tak, nawet to się zdarza)
mam wszystko pod kontrolą, wszystkich ludzi i wszystkie sytuacje
wypełniam swój plan dnia w 110%, znajdując chwilę na rozmyślenia dopiero pod prysznicem
w środku nocy, gdy wszyscy już dawno śpią
wtedy czuję się silna, zdeterminowana, zdaje się, że to normalne i mogłoby być tak zawsze
potem przychodzą dni
gdy najlepszą opcją by uciec od rzeczywistości jest spać albo pić
te dni nie są specjalnie czymś warunkowane
po prostu wraca do mnie smutek, który na stałe już we mnie zamieszkał, dawno temu
i potrzeba czasu by znów udało się go wygonić, choćby na chwilę
ostatnio pomogła mi w tym dobra książka, dobry koncert, dobra rozmowa
czyli elementy które pasują do mojego życia
a których zdecydowanie jest za mało
nauczyłam się już nie marudzić, nie mówić o problemach, została mi tylko ta wewnętrzna nostalgia
której nie potrafię w żaden sposób rozszczepić, przejrzeć
i to ona ma nade mną władzę
gdy dostałam się na studia nie mogłam się już doczekać
tych nowych ludzi, miejsc, wspomnień
a okazuje się, że ludzie wokół mnie zmieniają się w stopniu nieznacznym
i niekoniecznie jest to moje towarzystwo z wyboru
ogrom czasu pochłania uczelnia, która skutecznie zabiła we mnie kreatywność
nie mam czasu dla siebie, nie mam czasu dla bliskich
a gdy go mam są te złe dni
i chowam się w niewykrywalnej strefie bezpieczeństwa między kołdrą a materacem
nie pamiętam kiedy dokładnie ostatni raz byłam w domu, widziałam mojego kota
wiem, że następny raz nastąpi w wigilię
przygnębia mnie fakt, że moje obecne życie
przykleiło mi plakietkę "gość"
wszędzie
nawet we własnym domu
12/07/2014
11/21/2014
11/19/2014
16:36
jakoś tak dziś dotarło do mnie
że zaczęłam 3 rok w poznaniu
(mieście początków i końców)
oddałabym wiele by mieć znów osiemnaście lat
cholerka
było dobrze, naprawdę
11/10/2014
11/05/2014
00:07
dzisiaj w nocy mieliśmy nietypowego gościa
już po wojennej naradzie mogę zatem napisać
mam broń i nie zawaham się jej użyć
(i różowy szlafrok)
-
jutro tunel aerodynamiczny i koncert
czuję, że właśnie tego mi trzeba
-
miały być posty z wakacji
między projektami z wentylacji i technologii ścieków zajmuję się obróbką zdjęć
jeszcze trochę!
10/19/2014
changes.
I'm finding it so hard
To communicate with you
I'm finding it so hard
To show myself to you
Cause these feelings
Won't go away
God give me the strengh
To get over this
So I won't keep my love in here
To communicate with you
I'm finding it so hard
To show myself to you
Cause these feelings
Won't go away
God give me the strengh
To get over this
So I won't keep my love in here
-
trochę przeraża mnie to, co usłyszałam wczoraj
o lekarzach, wizytach, lekach, terapiach
ale nie ma już odwrotu
uda się, musi
10/15/2014
02:23
dobrze, że nie czekałam
dziękuję, że nie bolało tak bardzo
-
chciałabym tak bardzo, żeby
dostać impuls, który
łatwiej przyspieszyć, zapominając że
wierzę że mimo wszystko
-
10/14/2014
00:24
jestem już za dużą dziewczynką na ucieczkę z domu
a szkoda, bo dokładnie takiego typu myśli kłębią się w mojej głowie
jak zniknąć
całkowicie
-
jutro moje dwudzieste pierwsze urodziny
nie życzę sobie nic, żeby się nie rozczarować
niczego nie oczekuję, na nikogo już nie czekam
myślę że zajmę strategiczne miejsce
w przestrzeni między materacem a kołdrą
i poczekam aż zegar wybije północ i ten niewygodny dla mnie i najzwyklejszy dla innych dzień
przejdzie do historii
-
gdzie zniknął ten optymizm, wiara w zwycięstwo, niezawodna pewność siebie?
jestem cieniem dawnej A.
tęsknię, cholera. za normalnością.
to już dwa lata.
10/06/2014
22:42
jest mi bardzo przykro.
i piszę to zdanie po raz trzeci dziś.
Daria, misiu, przyjedź już do mnie, mogę nawet spać na podłodze, od dziś jest cieplutko i niczego się nie boję tylko nie pamiętam jak to jest się uśmiechać no kurczę
10/04/2014
00:54
nie rozumiem
tej ciszy, tego braku porozumienia
przecież znasz mnie najlepiej
mimo dzielącej odległości
wiesz, że jestem taka sama tak wtedy
ja się nie zmieniam
10/01/2014
14:00
stoję właśnie w kolejce by odebrać peke
to idealny moment żeby wyrzucić z siebie całą frustrację dzisiejszego dnia
znowu okazuje się że dialog nie istnieje w przypadku trudnych tematów
i ludzie skupiają się wyłącznie na sobie
znowu oberwałam, znowu bardzo się zawiodłam
po raz kolejny powiem sobie- bądź egoistką
nie pozwól się więcej ranić i wykorzystywać
ale nie potrafię, całym sercem chcę robić coś dla ludzi
pora się zastanowić co dalej
każdy koniec jest początkiem czegoś nowego
więc widzę przyszłość optymistycznie
jedynie ból gdzieś w środku przypomina
że znowu dałam się oszukać
w ten sposób nie zyskuje się przyjaciół.
-
znowu poznań, po 3 tygodniach walki z płucami
kolejny rok studiów, straszne rzeczy od samego początku
pora pożegnać depresyjną atenę
planuje wygrać. wszystko.
9/24/2014
00:09
nigdy nie róbcie drzemki na zasilaczu od laptopa
przed chwilą zeszła mi skóra
boli wciul i czeka mnie żywot muminka bez koszulki (śmiech)
9/21/2014
9/20/2014
need some music, please
potrzebuję dużo dobrej, nowej muzyki, ktoś, coś? najlepiej pasującej do kubka z herbatą (muminek choruszek pozdrawia)
bo zamiast śmigać na macie
walczę z projektem
wczoraj dostałam mój pierwszy inhalator
na pocieszenie- różowy
nie mogę się tutaj odnaleźć, w moim rodzinny mieście kończy się jeszcze lato i przyroda jest jakieś 2 tygodnie do tyłu z tym co zastałam wczoraj w poznaniu
smutne to, tak jak smutna jest jesień.
dobrze, że jest ze mną mój mały programista (i zapas yankee candle!)
9/18/2014
turn back time.
kilka wspomnień.
harvey jest już ze mną (cały i zdrowy), więc niebawem pokażę kilka zdjęć z aparatów, mam nadzieję że warto było dźwigać grubego zenita ze sobą (i być później właścicielką pięknych siniaków przez 3 tygodnie)
wszystkie zdjęcia zrobione moim telefonem-choruszkiem, który obecnie przebywa w klinice w warszawie (tęsknię)
ps: to już nie te czasy, gdy istniały sznurowadła i headless
a dzienne statystyki wskazywały spore, trzycyfrowe liczby
na szczęście nie taki jest cel tego miejsca i to co najważniejsze to fakt, że
pisanie bloga wciąż sprawia mi przyjemność
i żeby nie było- zaglądam tu codziennie
tylko problemy w mojej główce nieco przeszkadzają w tworzeniu
anyway, można mnie na bieżąco złapać na instagramie (agatatena), tumblrze (agatatena.tumblr.com) i jakby ktoś chciał wysłać zdjęcie małego kotka lub jedzenia to mój snapchat stoi otworem! (athenaie)
ps2: wszystkiego naj naj naj, senpai! żebyś nie musiał się za mnie wstydzić na macie *wink wink*
9/17/2014
13.09
13 września
tu już nie chodzi o zmianę swojego życia
tylko o jego ratunek
problem w tym, że powinnam wszystkich chronić przed sobą
przed moim uśmiechem, przywiązaniem i czułością
bo im więcej dam z siebie tym bardziej efektowny będzie koniec
bardziej bolesny, skomplikowany i wżerający się bólem w serducho na długo
bardzo mi przykro, ale prędzej czy później traktuję tak wszystkich bez wyjątku
pewne wydarzenia w moim życiu uczyniły mnie potworem
z którym walczę, ale którym będę już zawsze
próba akceptacji jest dowodem największej miłości
(póki co zmieniam leki po raz trzeci i walczę...)
ps: adup, trzymam za ciebie kciuki jutro, daj czadu!
9/10/2014
00:46
another day where music showed me that it is my most trusted companion forever. It brings people together unexpectedly and creates magic moments even in the dirtiest crowded streets. I am utterly in love. thanks broh, ilu so much.
9/05/2014
9/02/2014
03:56
(umiera mój telefon, laptop i ja też tak troszkę
ważne że z kotem wszystko ok)
"bo liczy się to jak podaje noga!
bo jak noga źle podaje.."
(miliony serduszek)
tak bardzo chcę na rower
póki co udaję że znam się na wszystkim, obecnie jestem informatykiem
w trzy dni nauczyłam się więcej niż przez całe życie
ale tak to jest gdy personifikujesz swoje narzędzie pracy, nadajesz mu imię, przywiązujesz się
to tak samo jak z ludźmi, ale łatwiej.
właśnie. łatwiej.
ps: harvey trzymaj się
ps: volus ma śliczny tyłeczek
ps: jest 4:19 i nie śpię
ps: za 5 godzin czeka mnie kolejna sesja bycia informatykiem i kawcia z ekspresu
ps: tak, będę ci nadal mieszać w głowie i telepatycznie zmuszać do różnych czynności bo jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu
ps: znowu katuję się ćwiczeniami
ps: znowu uszkodziłam ścięgno
ps: kupiłyśmy z mamą bransoletki przyjaźni
ps: najbliższe otoczenie to najbezpieczniejsze otoczenie
ps: rozmowy do 4 nad ranem i spanie w jednym łóżku jak z czasów dzieciństwa
ps: tak bardzo chcę wrócić na nadmorskie klify
ps: dwa różowe staniki sportowe, moje małe miłości
ps: jak najmniej czasu na myślenie
ps: rodzice są największym wsparciem, nawet jeśli nie rozumieją że umiera twój komputer-przyjaciel
ps: kot-przyjaciel rozumie
ps: hej, nie chcesz zrobić ze mną ciasta marchewkowego?
8/18/2014
bike time
pora spakować ciepłe ubrania, wygodne buty, dużo energii i ostatecznie umieścić rowery na bagażniku
w drogę!
8/17/2014
you already gave up though
im not good enough and i make too many mistakes and im sorry but this is all i have to offer im trying my hardest and it kills me that isnt what you need anymore why cant we just be in love why are things so complicated im sorry im sorry im sorry
8/10/2014
SLA 2014
kolejna szkoła letnia aikido dobiegła końca
to już siedem lat
znajomości, treningów, doskonalenia swoich umiejętności co roku w tym samym miejscu
(7 lat temu miałam lat 13
z perspektywy czasu mogę jedynie pogratulować sobie odpowiednich wyborów w tak młodym wieku
kurczę, ile by mnie ominęło gdyby nie decyzja że chcę trenować tę sztukę walki
ilu ludzi nie pojawiłoby się nigdy w moim życiu
reakcja łańcuchowa)
zegar zaczął już odliczać czas do przyszłorocznych hektolitrów potu przelanego na macie
mimo drobnych obaw że może mnie tam zabraknąć
czekam
po raz pierwszy cierpliwie, bez pośpiechu.
już wiem, że nie mogę mieć wszystkiego i wszystkich. pora się wycofać.
7/20/2014
13:30
mnóstwo słów i myśli
brak czasu by to spisać
mimo tych setek kilometrów czuję cię tak wyraźnie i blisko
oddzielam się od reszty i spędzam czas sama
bo wiem że ciągle jesteś przy mnie
przeprowadziliśmy się dalej na południe
z okien mojego pokoju widzę skaliste, niemal pionowe ściany gór, z kolei na balkonie mogę podziwiać doskonały turkus morza
i ja pomiędzy
tak bardzo rozdarta
z jedenastu osób z którymi tu jestem
3 mają depresję
7/14/2014
7/11/2014
7/05/2014
6/15/2014
6/08/2014
źle
ponoć moja książka "słabym być" poziomem autoironii dorównuje słowom Żulczyka
najlepszy komplement ever
-
nie mam sił by przetrwać najbliższe tygodnie
24 dni
a przecież mam świadomość, że najgorsze zacznie się dopiero wtedy
gdy 3 lipca obudzę się sama, w swoim łóżku
(...)
potrzebuję Cię żebyś mnie mocno przytulał i pilnował
żebym się uczyła, uśmiechała i jadła
czuję że sama nie dam rady
bo skoro jesteś połową mnie
to jakim cudem mam sobie poradzić mając jedynie połowę siebie?
6/01/2014
01:01
W ciągu 72 godzin spałam zaledwie dwie
nawet gdybym spała połowę tego czasu
nie byłabym pewna
czy to jawa czy sen
-
przetrwać do 2 lipca, spakować się i zniknąć
edit: 18 godzin bez przerwy nad jedną tabelą projektu, pobiłam swój dotychczasowy rekord :))
5/29/2014
say something
jak nigdy czuję że zasługuję na wieczne potępienie i samotność
a moje serce wyrywa się do kochania
pozaklejam wszystkie dziury dużymi plasterkami
mam nadzieję, że ból kiedyś minie
miałeś rację- jeszcze nie osiągnęłam dna
źle jak nigdy.
5/21/2014
03:59
czwarta nad ranem
pora dnia gdy mój umysł przekracza wszelkie granice kreatywności
przez którą chwilę czuję że to wszystko ma sens
po czym ta chwila mija
za oknem powoli wyłania się z mroku nowy dzień
jestem dzieckiem wschodu słońca, nie zachodu
dzieci takie jak ja
są bardzo samotne.
5/18/2014
cisza
myślę o tych wszystkich rzeczach, które robię sama
a powinnam robić je z tobą
i ciężko wzdycham
ciężko znaleźć coś co mnie obecnie uszczęśliwi
wróć do mnie, błagam
4/21/2014
4/20/2014
hometown
wolałabym tego nie pisać
ale tak samo wolałabym żeby nie było tych świąt
jest mi po prostu bardzo bardzo przykro
że nie było dziś porannego śniadania
niezależnie od przekonań, religii czy humoru
śniadanie powinno być, śmianie się z ateistów-inżynierów
zapowiadanie że kolejne święta spędzimy z pizzą i colą
zawsze się udawało i zawsze było super
nie było nawet kinder niespodzianki (niedowierzanie i rozpacz)
-
wróciła moja przyjaciółka
dobrze że jesteś, marudo i przytulasie
tęskniłam
-
nie wiem co robić w tym mieście
4/18/2014
4/16/2014
4/14/2014
00:44
najpierw zauważyłam rysę
która pogłębiała się każdego dnia
zamieniła się w szczelinę
jeszcze trochę a będę mogła zajrzeć do środka
nie wiem czy jest sens i nie wiem na co czekam
ale każdy dzień zmienia mnie, zmienia moje myślenie
najbardziej owocne są samotne chwile
i takie cenię najbardziej
(patrząc wstecz to aż niemożliwe)
jestem ciekawa co jest w środku, kim ona jest
i czy będzie dobrym człowiekiem?
-
chciałabym umieć z tobą rozmawiać, przedstawiać swoje myśli z przekonaniem
dużą ilością kolorów i uśmiechu
to nie jest proste, oboje to wiemy
a ja nie umiem już kłamać
więc nigdy więcej nie powiem
"będzie dobrze"
ale wciąż mogę w to wierzyć
-
wreszcie udało mi się zrozumieć co się ze mną dzieje
połączyć w całość niepokojące sygnały z mojego ciała
kolejna rzecz dochodzi do mojej małej listy
która towarzyszyć mi będzie przez całe życie
i od niedawna- sprawiać ból
niefajnie jest być niegroźnym, chorym wariatem
piękne obrazy, słowa i muzyka
ps: znowu ścięłam włosy!
4/06/2014
fuji
weekend pełen wrażeń
które planuję pozbierać w czytelne myśli
i zostawić tutaj
(tak, ponudzę trochę o aikido)
powrót nie był łatwy
zbyt wiele znaków zapytania czekało dziś na mnie na końcu drogi
nic nie rozwiązało się pomyślnie, nic się nie udało
tylu miłych obcych ludzi, a we mnie smutek
tylu miłych obcych ludzi, a we mnie smutek
i pomimo dzisiejszego treningu na 8:30, niewielu godzin snu
obolałego ciała (w którym pierwszy raz zawiodły nie kolana a łokcie! )
zrobiłam wieczorne wybieganie (jutro nie będę w stanie chodzić)
by pozbierać myśli
poukładać
nic z tego
...
-
dziękuję, siostrzyczki, że jesteście ze mną
i próbujecie rozmawiać, ba, próbujecie zrozumieć
czemu uciekam, czemu nie odbieram telefonów i jestem powodem waszego rozczarowania
bo chciałybyście to zmienić
a ja chciałabym wreszcie czuć
że nie jestem z tym sama?
(dosyć nietypowa zapowiedź przyszłego wpisu)
4/03/2014
19:50 czwartek
what would jesus do?
muminek wraca pieszo do domu
i rozgląda się szeroko
słońce świeci, a gdzieś z tyłu głowy tli się jeszcze ten ogromny smutek
który sparaliżował mnie wczoraj
chcę iść do przodu!
jutro staż, znikam na trzy dni
boję się, ale...
oby wątpliwości się jutro rozwiały.
-
pół ogrodu przekopane
biała rezydencja staje się częścią mojego serca, nie tylko życia
-
jesteśmy tak blisko a tak daleko, to nic odkrywczego
zniknęła moja blokada, potrafię zrobić pierwszy krok
potrafię być sama, potrafię cieszyć się chwilą samotności
ale nie dziś
4/02/2014
20:48
Walka o sprawne kolano wciąż z przeszkodami
ale czuję, że jest i będzie coraz lepiej
Wczorajsza dobra wiadomość, wielka radość
i z tej radości wybiegałam później wszystkie możliwe rekordy życiowe :)
gdyby wszystko tak pomyślnie się układało
byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie
teraz pytanie merida, author, kellys czy też może...?
tęsknię tęsknię tęsknię
całe moje ciało jest zaprogramowane na jedną wielką tęsknotę
każdego dnia słucham muzyki jadąc tramwajem
a w mojej głowie tworzą się historie w których gram główną rolę
każda napotkana osoba (którym często przypinam znane mi twarze)
każdy krawężnik, ławka i drzewo
wszystko ma już przypisaną sobie rolę
wymieszaną z tym co było
i z tym co będzie
-
noc projektów, chodząca bezsenność
3/31/2014
1:17
tęsknię, choć wiem nie powinienem
zostałem sam jak stoję...
-
dziwny moment by robić tego typu podsumowania
i tak naprawdę nie wiem co napisać
doklejam uśmiech i każdego dnia udaję superbohatera
próbując zbawić świat
a tak niewiele ode mnie zależy
-
nie wiem co tutaj robię
i nie chcę tu być
-
hej, przyjaciele, gdzie jesteście?
3/30/2014
3/20/2014
1:22
od jutra realizuję swój podstawowy cel
zaplanowany jeszcze przed studiami
ojejku, będzie tak dobrze!
but how we move from A to B?
3/19/2014
pierwsza czterdzieści siedem
poszukiwania roweru idealnego
kolejna wspólna pasja
wakacyjny wyjazd
spanie na dziko w namiotach
rozpalanie ogniska
i codziennie pokonywane kolejne kilometry
moje kolano jest śliwką i pokazuje mi środkowy palec gdy błagalnie pytam o aikido
w piątek bokka
chwila oddechu
potrzebuję tego
zastanawiam się, czy to nie dziwne
że planujemy już powoli jak będzie wyglądało nasze pierwsze mieszkanie
i pierwszy samochód
pierwszy nasz kot
a nie mój ukradziony z twojego podwórka
lubię te rozmowy, pozwalają mi wierzyć
paryż? co o tym myślisz?
ps: tutaj były słowa które skasowałam
3/15/2014
piątek, noc
hej,
nikt nie odbierze nam wspomnień
-
dzień od wschodu do zachodu słońca
udane szkolenie pod poznaniem
po którym poszliśmy na plażę nad jezioro kierskie
i ktoś powiedział "przecież nigdzie się nam nie śpieszy, prawda?"
ukradłam dziś rower mojej współlokatorki
i zwiedziłam cały poznań
spotkałam kilka znajomych twarzy
przesłuchałam kilkadziesiąt utworów
i myślałam
wspominałam
analizowałam
bardzo mi smutno
nikt nie wie jak to wszystko naprawić
a tak bardzo chciałabym być tą osobą
która połączy wszystkie rozsypane elementy
i sklei je w całość
minął rok i jestem silniejsza
już się nie boję
zostały jedynie bezsenne noce,
koszmary i
ja
największy z nich
( wciąż jestem tą samą osobą. uwierz. )
Subscribe to:
Posts (Atom)