13 września
tu już nie chodzi o zmianę swojego życia
tylko o jego ratunek
problem w tym, że powinnam wszystkich chronić przed sobą
przed moim uśmiechem, przywiązaniem i czułością
bo im więcej dam z siebie tym bardziej efektowny będzie koniec
bardziej bolesny, skomplikowany i wżerający się bólem w serducho na długo
bardzo mi przykro, ale prędzej czy później traktuję tak wszystkich bez wyjątku
pewne wydarzenia w moim życiu uczyniły mnie potworem
z którym walczę, ale którym będę już zawsze
próba akceptacji jest dowodem największej miłości
(póki co zmieniam leki po raz trzeci i walczę...)
ps: adup, trzymam za ciebie kciuki jutro, daj czadu!