dwunasta letnia szkoła aikido dobiegła końca
co roku nachodzą mnie refleksje w których przeplata się moje prywatne życie z aikido
i myślę jak wiele się zmieniło odkąd trenuję tę sztukę walki
jak wiele zmieniły osoby, które poznałam na macie
ludzie których kilka lat temu nieśmiało podziwiałam
dziś są moimi przyjaciółmi
na dobre i na złe
czas i przestrzeń są niczym w odniesieniu do tak silnej więzi jaka jest między nami
potrafimy czekać lata
przejechać setki kilometrów
by spędzić ze sobą kilka godzin
żegnając się myślimy już o następnym spotkaniu
i wiemy że ono nastąpi
szczególnie dla mnie jest to niepojęte i piękne; gdy zaczynałam trenować aikido byłam bardzo bardzo nieletnim 'smarkiem' jak sama lubię to określać
byłam absolutnie zafascynowana
i dwa razy w tygodniu wiązałam biały pas
by po ciężkim treningu rozwiązać go z zadowoleniem
potem wiele się popsuło, przyszły momenty zwątpienia
dzień w którym zerwałam ścięgno
dzień w którym złożyłam hakamę i schowałam głęboko do szafy
dzień w którym poznałam termin ostatniego egzaminu
dzień w którym wyszłam z treningu ze łzami w oczach
rodzice
przerwa
która trwała nie tygodnie, a miesiące
gdybym była wtedy sama- dziś moje życie nie miałoby nic wspólnego z aikido
często mam wrażenie, że muszę jeszcze wiele udowodnić
są pewne powody, zachowania, usłyszane słowa, świadomość jak było i jak jest
chociaż wiem, że nigdy nie zmienię przeszłości
ale to przeszłość sprawia, że obecnie mam trudniej niż pozostali
mimo to wierzę, że przyszłość należy do mnie
to etap przejściowy, decydujący
ulgę przyności świadomość, że wybrałam swoją ścieżkę
lata poszukiwań były okrutne; teraz wiem że po części blokowało mnie właśnie to psychiczne poszukiwanie i brak poczucia przynależności
teraz mam własny bagaż doświadczeń, dość specyficzny; co mogę śmiało stwierdzić
lecz jeśli będę korzystać z niego w prawidłowy sposób
to za kilka lat zaśmieję się serdecznie z problemów które mam dzisiaj
póki co
wciąż mam lat 19
1 kyu
dwa obozy w jeden miesiąc
chyba pierwszy raz w życiu jestem z siebie zadowolona
nie z treningów, bo przecież niezmiernie jestem słabiakiem i sierotką
ale tam w środku, tam się poukładało
i ze spokojem wiążę hakamę
gotowa odpowiedzieć na pytanie
gotowa pytanie zadać
i mój senpai zdał egzamin na shodan
poprzeczka została postawiona wysoko
tego oczekiwałam
i z tego bardzo się cieszę
i jestem dumna
miało być krótko, ale nocne przemyślenia wzięły górę!
niech to więc będzie metaforyczny wstęp do fotorelacji którą utworzę w niedalekiej przyszłości